Wymarzone espresso<br />
O jak bardzo chciałem coś takiego wypić w styczniu! The Barn pojawia się jako pierwsze espresso nowego roku. Z Berlina trafia do nas Ethiopia Chelbesa z regionu Yirgacheffe. Ten przepyszny natural o bardzo kwiatowym zapachu (zresztą Chelbesa zawsze kojarzy mi się z kwiatami), wydobywającym się po otwarciu paczki, poleca się do parzenia.
18g kawy / 6klik Comandante
40g uzysku/ 30 sekund
Bardzo lepkie, przyjemnie słodkie i gładkie espresso. Wspomniane kwiaty pojawiają się i w smaku, i aromacie. Nie brakuje karmelowej słodyczy oraz dojrzałych leśnych owoców, wyczuwalnych niezależnie od temperatury. Wraz z jej spadkiem rośnie kwasowość (do średniej), natomiast spada słodycz, co daje nam bardzo fajny smakowy balans. Koniecznie zróbcie sobie flat white’a na tych ziarnach – zapewniam, że wyjdzie fenomenalne.
Zaskakujący przelew
O ile espresso miesiąca było długo wyczekiwanym pewniakiem, to przelew miesiąca nieźle mnie zaskoczył. Trio Heresy z Piotrkiem na czele (Piotrek, miłego zwiedzania Etiopii!) przygotowało wybitnie smaczny Salvador, zbierany z krzewów rosnących dość nisko, bo na wysokości 1300m. Bourbon, uprawiany na plantacji Finca Atzumpa, okazał się bardzo przyjemny i wytrawny.
V60
26 klików/ 19g kawy
98 stopni/ 300g wody
4 zalania: 70g – 50 sekund, 80g – do 1:30, 80g – do 2:10, 70g – koniec 3:00.
Uzyskamy gładki filtr, w którym sporo jest białych kwiatów (zarówno w aromacie jak i smaku), a także skórki z pomarańczy oraz winogron. Słodycz wzrasta z spadkiem temperatury, a niska kwasowość utrzymuje się właściwie przez wszystkie trzy temperatury. Lekkie body, a teinowy posmak na języku z czasem zmienia się w winny. Te wytrawno-winne nuty pojawiają się w smaku również w miarę spadku temperatury. Krótko mówiąc: bardzo dobra kawa.
Herbaty
Brązowy dom
Brown House dość często widnieje w naszych comiesięcznych rekomendacjach. I bardzo dobrze, bo ich produkty świetnie wtapiają się w otoczenie i korespondują z tym, co dzieje się za oknem. Na styczniową aurę polecam cudne połączone czarnej herbaty z suszoną różą. Ciekawostka: zarówno róża, jak i herbata rosną razem w ogrodzie Da Zhang Shan, gdzie po zbiorach są wspólnie fermentowane i suszone. Dzięki temu aromaty doskonale się ze sobą przenikają.
5g – 500ml
100 stopni- 2 minuty
Można tutaj naprawę sporo bawić się proporcją. Z kilku prób ta wyszła najsłodsza. Czuć w niej karmelową słodycz, wypływającą z czarnej herbaty. Podbija ją słodycz róży, którą wyczuwa się też w aromacie. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że czuć lekką kwasowość, zwłaszcza gdy herbata stopniowo stygnie.
Piwonie od Teasome
White Peony to taki herbaciany klasyk, szczególnie dla fanów białej herbaty. Dla mnie była to pierwsza herbata od Teasome, jaką piłem. Na styczniowy napar składają się młode pąki z regionu Fujihan o krótkiej fermentacji i specyficznej „drzewnej” słodyczy.
5g – 250 ml
3 zalania: 1 – 2 min/ 80 stopni, 2 – 2:30min/85 stopni, 3 – 4 min/90 stopni
Przyjęło się, że środkowe parzenie jest najlepsze. Dla mnie zdecydowanie najlepsze jest w tym wypadku pierwsze. Wydobywa z tej herbaty mnóstwo słodyczy, przypominającej brzozowy cukier. Czuć też soczyste jabłko oraz świeże zioła. Przy kolejnych parzeniach herbata idzie dalej w wytrawniejsze nuty drzewne.
Nowy rok zachęca do nowych doświadczeń i eksperymentowania. Niech będzie obfity w ciekawe napary przez kolejne 12 miesięcy – tego życzę sobie i wam!
Cieszę się, że rozpocząłeś nowy rok z tak wspaniałą zapowiedzią kawowych odkryć! Twoja pasja do kawy jest zaraźliwa, a opisana Ethiopia Chelbesa z pewnością zapowiada świetne wrażenia smakowe. Kwiatowe nuty, o których wspominasz, przypominają mi o moich ostatnich podróżach do Etiopii, gdzie kawa jest nie tylko napojem, ale częścią kulturowego dziedzictwa. W tamtych rejonach każdy łyk kawy opowiada historię – to niesamowite, jak rośliny potrafią przechować w sobie aromaty i smaki miejsc, w których rosną.
Cieszę się, że moja pasja do kawy znalazła odzwierciedlenie w Twoim komentarzu! Kawa z Etiopii rzeczywiście ma w sobie coś wyjątkowego. Kiedy myślisz o tych kwiatowych nutach, nie da się nie docenić, jak wiele emocji i smaków niesie każda filiżanka. A wspomnienia z Etiopii dodają tylko głębi tej historii.
Ciekawie czytam o Twoim nowym espresso z etiopskiej Chelbesy – brzmi jak idealny sposób na rozpoczęcie roku pełnego przygód kawowych! Kwiatowe nuty zawsze przyciągały moją uwagę, ale myślę, że smakowita harmonia z karmelową słodyczą i leśnymi owocami sprawia, że to połączenie jest wyjątkowo intrygujące.
Ciekawie czytasz, jak każda kawa może opowiedzieć swoją historię i wprowadzić nas w nowy rok z nowymi smakami. Ethiopia Chelbesa brzmi naprawdę intrygująco, a kwiatowy aromat kojarzy mi się z początkiem wiosny — idealny do odkrywania nowych wyzwań w 2024. Zastanawiam się, czy planujesz przetestować inne kawy z Yirgacheffe? Ich zróżnicowane profile smakowe są niesamowite i mogą dodać świeżej energii do codziennych rytuałów. Może uda mi się też wprowadzić do mojej rutyny poranną herbatę — uwielbiam mieszanki z hibiskusem, które przypominają mi o letnich porankach. Jakie inne napary moglibyście polecić na chłodniejsze dni?
Zgadza się, każda kawa rzeczywiście ma swoją historię, która może nas wprowadzić w nowy rok z nowymi doznaniami. Ethiopia Chelbesa to prawdziwa perełka, szczególnie z tym kwiatowym aromatem, który rzeczywiście kojarzy się z wiosną. Planowanie odkrywania innych kaw z Yirgacheffe brzmi świetnie – ich unikalne profile smakowe mogą naprawdę wzbogacić codzienną rutynę. Osobiście, uwielbiam kawy z tej okolicy, zwłaszcza gdy mają nuty owocowe.
Rzeczywiście, czas płynie nieubłaganie! Nowy rok to idealny moment na odkrywanie nowych smaków i doświadczeń. Ethiopia Chelbesa brzmi zachwycająco – kwiatowe aromaty i smak leśnych owoców to coś, co z pewnością może zachwycić nawet najbardziej wybredne podniebienia. Osobiście uwielbiam w kawie elementy zaskoczenia, które potrafią przenieść mnie w zupełnie inne miejsce. Myślisz, że parzenie cieszy się odmiennymi tradycjami w różnych kulturach? Chętnie poznałbym wasze ulubione metody na odkrywanie kawowych skarbów!
Cieszę się, że podzieliłeś się swoimi noworocznymi kawowymi poleceniami! To niezwykle interesujące, jak z miesięcy pełnych refleksji i podsumowań przechodzimy do nowego roku, bogatego w nowe wyzwania, smakowe odkrycia i przyjemności. Twoje opisy kawy, a szczególnie espresso z Etiopii, sprawiają, że zaczynam myśleć o tym, jak różnorodne mogą być smaki i aromaty kawy.
Czuję, że 2024 to rok pełen możliwości, zwłaszcza jeśli chodzi o odkrywanie nowych smaków! Espresso z Etiopii Chelbesa brzmi jak raj dla podniebienia – kwiatowy aromat i smaki leśnych owoców aż proszą się, żeby je spróbować. Zawsze byłem ciekaw, jak espresso z tego regionu wypada na tle innych, zwłaszcza po tych wszystkich opowieściach o wyjątkowej jakości etiopskich ziaren.
Ciekawa propozycja na nowy rok! Ethiopia Chelbesa brzmi naprawdę intrygująco, szczególnie z tymi kwiatowymi nutami. Uwielbiam, kiedy kawa potrafi dać tak intensywne doznania zapachowe i smakowe. Niedawno miałem okazję spróbować kawy z tym samym profilem z innej palarni i to doświadczenie otworzyło mi oczy na różnorodność smaków, jakie może zaoferować kawa. Ciekawi mnie, jak w tej etiopskiej kawie przejawia się ta karmelowa słodycz – to zawsze dla mnie miły akcent w espresso.